Zwrot w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary. Sąd uchylił wyrok uniewinniający dwóch oskarżonych

Zwrot w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary. Sąd uchylił wyrok uniewinniający dwóch oskarżonych

grafika:PixaBay/  archiwum rodziny Jarosława Ziętary





Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok uniewinniający Mirosława R. i Dariusza L., oskarżonych o pomocnictwo w uprowadzeniu i zabójstwie dziennikarza Jarosława Ziętary. Sprawa po ponad trzech dekadach wraca do Sądu Okręgowego.


Poznański Sąd Apelacyjny wydał decyzję, która ponownie otwiera jedną z najbardziej tajemniczych i zarazem symbolicznych spraw polskiego dziennikarstwa śledczego. Sąd uchylił wyrok uniewinniający Mirosława R., ps. „Ryba”, oraz Dariusza L., ps. „Lala”, wydany w 2022 roku przez Sąd Okręgowy w Poznaniu. Oznacza to, że proces zostanie przeprowadzony od początku.

Obaj mężczyźni w pierwszej połowie lat 90. byli pracownikami holdingu Elektromis, którego działalnością interesował się Jarosław Ziętara. Według ustaleń prokuratury to właśnie oni we wrześniu 1992 roku, podając się za policjantów, mieli podstępnie skłonić dziennikarza do wejścia do samochodu przypominającego radiowóz. Następnie – jak wynika z aktu oskarżenia – przekazali go osobom, które miały dokonać zabójstwa i ukryć ciało. Do dziś nie odnaleziono szczątków Ziętary. Oskarżeni konsekwentnie nie przyznają się do winy.

Proces przeciwko Mirosławowi R. i Dariuszowi L. ruszył w styczniu 2019 roku. Po trzech latach, w październiku 2022 roku, sąd pierwszej instancji uniewinnił obu mężczyzn. Teraz jednak, po odwołaniu, sprawa wraca na wokandę — z zaleceniem ponownego zbadania kluczowych dowodów.

Jarosław Ziętara, urodzony w 1968 roku w Bydgoszczy, był absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracował w radiu akademickim, a następnie współpracował z redakcjami „Gazety Wyborczej”, „Kuriera Codziennego”, tygodnika „Wprost” oraz „Gazety Poznańskiej”. Specjalizował się w śledztwach dotyczących tzw. szarej strefy poznańskiego biznesu. To właśnie ta działalność, według ustaleń prokuratury, miała doprowadzić do jego uprowadzenia i śmierci.

Ostatni raz widziano go 1 września 1992 roku, kiedy rano wyszedł do pracy, lecz nigdy nie dotarł do redakcji. W 1999 roku został oficjalnie uznany za zmarłego. Przez ponad 30 lat jego los pozostaje jedną z najciemniejszych tajemnic III RP.

Decyzja Sądu Apelacyjnego otwiera kolejny rozdział w dochodzeniu prawdy o tym, co wydarzyło się tamtego wrześniowego poranka. Odpowiedź na to pytanie wciąż czeka na ostateczne wyjaśnienie.

Komentarze