Straż Graniczna alarmuje: od początku roku wykryto już ponad 180 podrobionych odbitek stempli kontroli granicznej. Najnowszy przypadek ujawniono w Medyce, gdzie 24-letnia Ukrainka próbowała wyjechać z Polski z fałszywymi potwierdzeniami podróży.
Fałszerze nie boją się już nawet podrobić granicznych stempli — symboli, które dla wielu są jedynie formalnością, a w rzeczywistości stanowią ważny element międzynarodowego bezpieczeństwa. Jak informuje Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej, od początku tego roku funkcjonariusze przechwycili ponad 180 nieprawdziwych odbitek używanych do potwierdzania rzekomych przekroczeń granicy.
Ostatnie takie zdarzenie miało miejsce 25 listopada w Medyce. Podczas rutynowej kontroli autobusów opuszczających Polskę strażnicy graniczni zatrzymali 24-letnią obywatelkę Ukrainy. Gdy funkcjonariusze wzięli jej paszport pod lupę — dosłownie i w przenośni — odkryli cztery fałszywe stemple, które miały potwierdzać wyjazdy do Austrii.
Jak relacjonują mundurowi, kluczowe w wykryciu oszustwa było połączenie trzech elementów: międzynarodowej współpracy służb, zaawansowanego technologicznie sprzętu oraz doświadczenia funkcjonariuszy, którzy potrafią dostrzec nawet najmniejszą nieprawidłowość.
Kobieta przyznała się do winy. Nie próbowała się tłumaczyć — od razu zaakceptowała propozycję kary: 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
Straż Graniczna podkreśla, że liczba wykrywanych fałszywek rośnie, a fałszerze stosują coraz bardziej zmyślne metody. Jednocześnie apeluje do podróżnych, aby pamiętali, że posługiwanie się podrobionymi dokumentami jest przestępstwem, za które konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze niż samo cofnięcie z granicy.
źródło: StrażGraniczna
Komentarze