foto: LP
Wczoraj, 29 listopada, w swoim domu w hrabstwie Dorset, otoczony rodziną, zmarł Tom Stoppard — pisarz, dramaturg i scenarzysta, który na zawsze zmienił oblicze teatru i kina. Jego odejście oznacza koniec epoki w historii światowej literatury dramatycznej.
Tom Stoppard — człowiek, którego twórczość od dekad poruszała, bawiła i inspirowała — odszedł w spokojnej atmosferze, lecz jego dzieła pozostają żywe. Jego śmierć to nie tylko strata dla świata sztuki — to moment, w którym żegnamy jednego z najwybitniejszych umysłów naszych czasów.
Urodzony w 1937 roku jako Tomáš Straussler w Czechosłowacji, w czasach, gdy nad Europą zapadały cienie wojny, Stoppard w młodości wraz z rodziną znalazł schronienie, zawdzięczając dramatycznym kolejom historii. Dorastał daleko od ojczyzny, w Anglii, gdzie nie tylko nauczył się języka, lecz też odnalazł swoją przyszłość — jako reporter, krytyk i w końcu dramaturg. Już jego pierwsze dramaty przykuwały uwagę nietypowym stylem — błyskotliwym humorem, erudycją, skłonnością do filozoficznej zabawy i teatralnej przewrotności.
Przez ponad sześć dekad jego pióro dawało życie spektaklom, które łączyły intelekt z emocją, żart z głębią, absurd z ludzką prawdą. Jego najgłośniejsze sztuki — od przełomowego Rosencrantz and Guildenstern Are Dead po poruszające Leopoldstadt — przedefiniowały współczesny teatr.
Nie ograniczał się jednak do sceny. Jego talent przekroczył granice teatru — jako scenarzysta filmowy współtworzył między innymi nagradzany Oscarem film Shakespeare in Love. Jego zdolność do formułowania dialogów, przekształcania dramatu w język uniwersalny i poruszający sprawiła, że jego nazwisko stało się synonimem literackiej klasy i błyskotliwości.
Stoppard nigdy nie bał się trudnych tematów. W jego dziełach znajdujemy odniesienia do filozofii, historii, polityki, tożsamości i ludzkiego losu. W dramatycznym zwrocie losu — dopiero w późniejszym życiu — odkrył swoje żydowskie korzenie, a to doświadczenie stało się fundamentem Leopoldstadt — sztuki o rodzinie, pamięci, tożsamości i przemijaniu.
Jego odejście to również symboliczne zakończenie pewnej epoki. W świecie, który coraz częściej kładzie nacisk na natychmiastowość i powierzchowność, Stoppard przypominał, że teatr i literatura potrafią głęboko poruszać, zmuszać do myślenia i zmieniać — nie tylko umysły, lecz serca. Jego duch, błyskotliwość i liryzm pozostaną na scenach, w książkach, filmach — w tym, co powiedział, napisał, ujawnił.
Dziś świat literacki i teatralny żegna człowieka, który przemawiał językiem uniwersalnym — o wolności, o człowieku, o tożsamości. Jego utwory będą trwały. Jego głos — choć milszy — nadal będzie słyszany.
Źródło: Doniesienia mediów o śmierci Toma Stopparda, 29 listopada 2025 r.
Reuters
Komentarze