foto: premier.gov
Prokuratura Krajowa wystawiła listy gończe za Jewhenijem Iwanowem i Ołeksandrem Kononowem, podejrzanymi o akty dywersji na trasie Warszawa–Lublin. Mężczyźni, którzy zbiegli na Białoruś, mają odpowiadać za działania sabotażowe o charakterze terrorystycznym na rzecz rosyjskiego wywiadu.
Polskie służby intensyfikują działania po listopadowych aktach dywersji na infrastrukturze kolejowej. Prokuratura Krajowa poinformowała o wystawieniu listów gończych za dwoma obywatelami Ukrainy – Jewhenijem Iwanowem oraz Ołeksandrem Kononowem. Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu, co umożliwi teraz skierowanie wniosku o Europejski Nakaz Aresztowania i publikację wizerunków podejrzanych.
Obaj mężczyźni mieli opuścić terytorium Polski, uciekając na Białoruś. Ich poszukiwania prowadzi Komenda Stołeczna Policji. Zarówno Iwanow (ur. 1984 w Estonii), jak i Kononow (ur. 1986 na Ukrainie) są podejrzani o udział w sabotażu wymierzonym w polską infrastrukturę kolejową.
Dywersja na trasie Warszawa–Lublin
Do zdarzeń, które postawiły na nogi służby, doszło 15 i 16 listopada w miejscowościach Mika oraz Gołąb. W pierwszym przypadku maszynista zgłosił nieprawidłowości na torach — na miejscu stwierdzono uszkodzenie torowiska po wybuchu materiału wybuchowego. Dzień później, pod Puławami, zniszczeniu uległa sieć trakcyjna, a odłamki wybiły szybę w pociągu relacji Świnoujście–Rzeszów. Na pokładzie znajdowało się 475 pasażerów.
Choć nikt nie odniósł obrażeń, skala i charakter incydentów wzbudziły poważny niepokój służb oraz opinii publicznej.
Poważne zarzuty o charakterze terrorystycznym
Prokuratura postawiła Iwanowowi i Kononowowi zarzuty dokonania aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej. Obejmują one:
odmianę szpiegostwa w postaci sabotażu na rzecz obcego wywiadu,
spowodowanie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym,
użycie materiałów wybuchowych.
Za opisane czyny grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Areszt dla Wołodymyra B. — pomoc przy sabotażu
W poniedziałek zarzut pomocnictwa usłyszał Wołodymyr B., który – jak ustalono – miał wspierać bezpośrednich sprawców, dostarczając ich w miejsca planowanych działań dywersyjnych i umożliwiając rozpoznanie terenu. Według śledczych pomógł m.in. w wyborze miejsca podłożenia ładunków oraz w instalacji elementów służących do rejestracji obrazu.
Po przesłuchaniu mężczyzny prokurator wystąpił o jego areszt — sąd przychylił się do wniosku, nakładając trzymiesięczny areszt tymczasowy.
Kolejne zatrzymania
W toku śledztwa zatrzymano również cztery inne osoby. Trzy z nich zwolniono po przesłuchaniach, natomiast jedna usłyszała zarzut ukrywania dokumentów. Wniosek o jej tymczasowe aresztowanie nie został uwzględniony przez sąd.
Trwające śledztwo ma kluczowe znaczenie dla ustalenia skali i mechanizmów działań sabotażowych na terytorium Polski. Służby nie wykluczają, że ujawnione incydenty mogą być częścią szerszej działalności operacyjnej prowadzonej przez rosyjski wywiad w regionie.
Komentarze